Przejdź do głównej treści
04 wrzesień 2025

Siła i delikatność waltorni, czyli pasja Hani

 

Muzyka w domu Hani Woronko pojawiła się dzięki starszej siostrze, która gra na flecie i oboju, a dziś studiuje na Akademii Muzycznej w Łodzi. To właśnie ona podsunęła Hani pomysł, by spróbowała swoich sił w szkole muzycznej. – Na egzaminach miałam do wyboru dwa instrumenty: klarnet i waltornię. Wszystko zmieniło się, gdy usłyszałam mojego przyszłego nauczyciela grającego na waltorni. Pomyślałam wtedy: to jest instrument dla mnie. Łączy w sobie wielką siłę, szlachetność, a jednocześnie może być słodki i delikatny – wspomina.

Tak rozpoczęła się jej przygoda, która z każdym rokiem staje się coraz bardziej poważna i daje coraz więcej satysfakcji.

 

Codzienność z instrumentem

Hania uczy się w Zespole Szkół Handlowo-Ekonomicznych im. Mikołaja Kopernika oraz w Szkole Muzycznej II stopnia im. Ignacego Jana Paderewskiego w Białymstoku. Jej grafik wypełniają lekcje instrumentu, zajęcia teoretyczne i próby orkiestry, a poza szkołą – długie godziny ćwiczeń w domu. – Średnio gram od 2 do 4 godzin dziennie. Wszystko zależy od tego, czy mam lekcję, zespół, orkiestrę czy tylko samodzielne granie – opowiada.

Do tego dochodzą liczne warsztaty i kursy, m.in. Międzynarodowy Kurs Mistrzowski w Łodzi, Sympozjum Instrumentów Dętych czy warsztaty organizowane przez fundację „Teraz Muzyka”. – Praca z różnymi pedagogami daje możliwość spojrzenia na swoją grę z innej perspektywy. To zawsze ogromna motywacja – podkreśla.

 

hania woronko 2

 

Ważne chwile

Choć Hania uważa, że muzyka wciąż jest jej hobby, traktuje ją coraz poważniej. Przełomowym doświadczeniem było wyróżnienie na Międzynarodowym Konkursie Młodego Waltornisty w Katowicach. – To pokazało, że moja praca jest doceniana. Dodało mi wiary w siebie – przyznaje.

Szczególnym wspomnieniem jest także koncert solowy z orkiestrą symfoniczną w ramach projektu „Muzyka od ludzi dla ludzi”, który poprowadziła jej siostra.

 

Trudności i satysfakcje

Waltornia uchodzi za jeden z najtrudniejszych instrumentów dętych, ale Hania podchodzi do tego z dojrzałością. – Nie myślę o trudnościach w kategoriach przeszkód. Każda umiejętność wymaga po prostu odpowiednich ćwiczeń. Największą satysfakcję daje mi granie w orkiestrze. Chwila, w której tylu muzyków łączy się, żeby stworzyć coś wspólnie, jest niezapomniana. Tego trzeba doświadczyć.

 

Wsparcie

Rozwój Hani byłby trudniejszy bez wsparcia Fundacji Unitalent. Dzięki niej dziewczyna mogła kupić nową waltornię, nazwaną przez rodzinę „Olkiem” – od modelu Alexander. – Instrument szkolny przestał mi już wystarczać. Dzięki nowemu otworzyło się wiele drzwi, które wcześniej były zamknięte. Teraz zaczynam rok szkolny z ogromną motywacją i planami – mówi z entuzjazmem.

 

hania woronko 3

 

Pasja i przyjaźń

Choć jej dni wypełnione są ćwiczeniami, Hania znajduje czas na przyjaciół. Spotykają się w szkole muzycznej, a w weekendy organizują wspólne wyjścia – na kręgle czy pizzę. – Dobra organizacja pozwala mi łączyć pasję muzyczną z życiem towarzyskim. Moi przyjaciele rozumieją moje zaangażowanie, często towarzyszą mi też podczas koncertów. Dzięki temu Hania czuje, że nie musi wybierać między muzyką a bliskimi, bo obie sfery wzajemnie się uzupełniają.

 

Rada dla innych

Zapytana, co powiedziałaby młodym ludziom szukającym swojej drogi, odpowiada: – Pasja sama się obroni. Nie bójcie się próbować różnych rzeczy – nie zawsze pierwszy wybór okazuje się najlepszy. Najważniejsze, by robić to, co daje szczęście.

Hania powtarza, że muzyka jest dla każdego – niezależnie od wieku czy etapu życia. Jej historia pokazuje, że połączenie talentu, pracy i odpowiedniego wsparcia pozwala rozwijać skrzydła. A w jej przypadku – wydobywać z waltorni dźwięki, które niosą w sobie i siłę, i delikatność.