Z nurtem pasji – historia Igora

Szesnastoletni Igor Wróblewski to jeden z obiecujących pływaków Miejskiego Klubu Pływackiego „Wodnik” w Bielsku Podlaskim. Jego droga na basen nie była jednak oczywista – zanim zaczął na dobre pływać, próbował sił w piłce nożnej, taekwondo, a nawet w tańcu. – Nie było momentu „olśnienia”, że to właśnie pływanie. To przyszło z czasem, z zawodami, atmosferą, adrenaliną – mówi dziś z uśmiechem Igor. Z perspektywy jego mamy, Emilii, wygląda to nieco inaczej. Według niej Igor od początku był bardzo aktywny, ciągle w ruchu, bez chwili na nudę. Pływanie pojawiło się w jego życiu, kiedy miał siedem lat i szybko okazało się czymś więcej niż tylko zajęciem po szkole.
Droga na podium
Pierwsze zawody? Druga klasa podstawówki i… ostatnie miejsce. Zamiast zniechęcenia – jeszcze większy zapał. Trener Andrzej Gliwa, który od lat prowadzi sekcję pływacką MKP Wodnik, dostrzegł w Igorze potencjał i postanowił go przenieść do grupy zaawansowanej. Igor był najmłodszy, najwolniejszy – ale to właśnie tam nauczył się pokory i pracy nad sobą. W piątej klasie podstawówki zaczął trenować codziennie. Od tej pory jego rozwój nabrał tempa.
Już w ósmej klasie Igor mógł pochwalić się wieloma sukcesami: pierwsze miejsce w rankingu Podlaskiego Okręgu Pływackiego na 50 m stylem dowolnym, drugie i trzecie miejsca na innych dystansach, a także zwycięstwo w Igrzyskach Młodzieży Szkolnej. Ostatni ważny sukces to trzecie miejsce w Licealiadzie, w której jako pierwszak konkurował z klasami I-IV z podlaskich liceów.
Młody pływak ma pudło pełne medali, ale nie spoczywa na laurach – codziennie po szkole spędza półtorej godziny na treningach, często dokładając ćwiczenia siłowe w domu.
Wsparcie, które naprawdę pomaga
Rozwój sportowy młodych zawodników wymaga nie tylko pasji i pracy, ale także odpowiedniego wsparcia. Igor jest jednym z podopiecznych Fundacji Unitalent Grupy Unibep, dzięki której otrzymał profesjonalny strój startowy – tzw. „skórę” marki Arena.
– To ogromne wsparcie – podkreśla Igor. – Taki strój realnie wpływa na wyniki, ale też dodaje pewności siebie. Czuję, że naprawdę jestem częścią świata sportu.
Jego mama dodaje, że ten strój ma również wymiar symboliczny – wśród zawodników „skóra” to znak profesjonalizmu, czegoś więcej niż tylko amatorskiego pływania.
Więcej niż sport
Pływanie to dla Igora nie tylko pasja czy sposób na sukcesy. To sposób życia. To szkoła wytrwałości, organizacji i samodyscypliny. Choć od liceum rywalizuje już w kategorii Open – z zawodnikami często o 10 lat starszymi – nie zraża się. Zamiast liczyć na medale, stawia na progres i bicie własnych rekordów. Jego aktualne czasy to 26,13 sekundy na 50 m stylem dowolnym i 56,68 sekundy na 100 m – imponujące jak na jego wiek.
Co jest najtrudniejsze? Pogodzenie wszystkiego: treningów, szkoły, znajomych, odpoczynku. Ale mimo zmęczenia – fizycznego i psychicznego – Igor nie odpuszcza. – Chodzę na treningi nawet wtedy, gdy się nie chce – mówi krótko. I nie ukrywa, że chciałby w przyszłości nie tylko startować na coraz wyższym poziomie, ale też uczyć młodsze pokolenia pływaków. Już teraz inspiruje swoją młodszą siostrę, która poszła w jego ślady i również zaczęła trenować w sekcji.
Pasja, która kształtuje człowieka
W rozwijaniu umiejętności pływackich Igora niebagatelną rolę odegrał trener Andrzej Gliwa, który wierzył w niego od początku. To właśnie on rozwiał wątpliwości mamy Igora, która obawiała się, że trudno będzie pogodzić obowiązki szkolne i treningi. – Trener mnie przekonał, jestem mu bardzo wdzięczna! To super człowiek, który robi naprawdę świetną robotę – dodaje pani Emilia.
To między innymi dzięki trenerowi i wsparciu rodziny pływanie stało się dla Igora czymś więcej niż hobby. To pasja, która kształtuje go jako człowieka. To przyjaźnie, które trwają latami. To wspólne wyjazdy, emocje przed startem, duma po dobrze przepłyniętym dystansie. Ostatnio także wsparcie Fundacji Unitalent, która w kluczowym momencie podała mu rękę i dała narzędzie, by mógł jeszcze szybciej płynąć po swoje marzenia.
I choć dziś jeszcze nie wie, jak potoczy się jego przyszłość, to jest pewien, że będzie w niej obecne pływanie. Wierzy także, że warto mieć pasję. – Satysfakcja z jej realizowania jest nieporównywalna z niczym. W żadnej grze komputerowej się tego nie osiągnie – mówi z przekonaniem.
Bo czasem wystarczy tylko wskoczyć do wody i płynąć przed siebie. Nawet jeśli na początku jesteś ostatni. Najważniejsze to się nie zatrzymać.