Tej ostatniej na pewno nie brakuje trzem dziewczynom: Julii Niewińskiej, Aleksandrze Żarskiej, Julii Górskiej. To im udział w konkursie zaproponowała Małgorzata Olszewska, nauczycielka biologii w I Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Bielsku Podlaskim. Dziewczyny zadbały o męskie wsparcie i zaprosiły do swojej ekipy Tymoteusza Pawlika. Stwierdziły, że przyda im się jego charyzma oraz umiejętność nagrywania i montażu filmów.

Liczył się bowiem nie tylko pomysł, ale też jego prezentacja. Sam pomysł na początku rodził się w bólach.

– Jak się spotkaliśmy za drugim razem, siedzieliśmy cztery godziny i padały już absurdalne pomysły zaczynające się np. od porywania dzieci – opowiada ze śmiechem Julia Górska. – Te pomysły były tak odległe, że zostaliśmy z pustą kartką. Po wszystkim Ola wracała ode mnie z domu i zadzwoniła, żeby porozmawiać, bo bała się sama iść. Dzięki mojemu zdalnemu wsparciu czuła się bezpieczniejsza. Następnego ranka spotkaliśmy się i stwierdziliśmy : To jest to! Dlaczego wcześniej o tym nie pomyśleliśmy?

 

Ich prezentacja robi wrażenie

Tak powstał pomysł aplikacji „My Guard” i rozpoczęły się prace nad kolejnymi etapami konkursu. Po pierwszym etapie Solve for Tomorrow ze 140 szkół ponadpodstawowych dostało się dalej 45. Byli to przedstawiciele zarówno szkół średnich, jak też wyższych jak np. Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przez kilka kolejnych miesięcy półfinaliści przygotowywali się pod okiem specjalistów podczas różnych warsztatów. Podczas poszczególnych etapów uczyli się empatyzacji, szukania rozwiązań, generowania rozwiązań, prototypowania i testowania. Żeby dostać się do finału, musieli nagrać film. I tu przydało się doświadczenie Tymka, który działa w Kreatywnym Bielsku Podlaskim oraz The Mask. To m.in. on jest twórcą materiałów filmowych z tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Bielsku Podlaskim.

Do finału Solve for Tomorrow przeszło 9 drużyn. Podczas niego bielscy licealiści zaprezentowali na scenie swój pomysł.

– Mieliśmy 10 minut, żeby podsumować kilka miesięcy naszej pracy – opowiada Ola Żarska.

 

To Ty wybierasz stróża

Poszło im po prostu świetnie. Zaprezentowali prototyp aplikacji, która ma za zadanie zapewnić poczucie bezpieczeństwa osobom, z niej korzystającym. Jak ma działać? Wracamy do domu późną porą. Czujemy się niepewnie, więc uruchamiamy aplikację My Guard. Na niej wybieramy punkt docelowy, do którego chcemy dotrzeć. Aplikacja wskazuje nam różne drogi: zieloną – najbezpieczniejszą, żółtą, która pokazuje nam trasę, gdzie mogą być jakieś niebezpieczne punkty oraz czerwoną, czyli taką, która wiąże się z największym zagrożeniem. Wybieramy też sobie „stróża”, który śledzi, za naszą zgodą, wybraną przez nas drogę. Jeśli droga nam się przedłuża, a nie reagujemy na próby kontaktu stróża, można do nas wezwać pomoc. Aplikacja sprawdzi też nasze tempo, puls i zareaguje na każde budzące podejrzenie działanie. Tym, co ma ją wyróżniać wśród innych apek ma być to, że po pierwsze nie ma ona śledzić nieświadomą osobę, a za zgodą użytkownika wirtualnie wspierać. Po drugie ma to być aplikacja tworzona przez społeczność, to jej użytkownicy będą wskazywać miejsca zagrożenia i opracowywać trasy.

 

Dołączyli do Unitalentowanych

Pomysł i sposób jego prezentacji spodobał się na tyle, że ekipa z Bielska Podlaskiego zajęła najwyższe miejsce na podium. Ich szkoła otrzymała tablicę interaktywną wartą 10 tys. zł, oni sami dostali nowoczesne telefony oraz nagrodę finansową w wysokości 30 tys. zł. Nie mają jednak zamiaru wydać jej na przyjemności, a chcą zainwestować. Szukają fachowców, którzy podpowiedzą im, jak dokończyć prace nad apką i jak zrobić z tego biznes. W tej drodze zamierzamy ich wspierać. Umawiani są właśnie na pierwsze spotkania z ludźmi z branży. Unitalentowani przyjęli ich do swojej drużyny i będą wspierać.